18-naste urodziny...


Autor: adusia_i_piotrek | Kategorie: On 
Tagi: urodziny   18 lat   pełnoletność   początek nowego życia  
07 listopada 2009, 23:49

I minęło 18 lat od narodzin Piotra...

Przyszły te urodziny, o których się marzy w wieku, gdy jest się

niepełnoletnim a w sklepie nie chcą sprzedać alkoholu Wink

 

Piotr jednak za bardzo nie miał pomysłu na te urodziny, zorganizował je

jego brat Darek w pubie "Chata Rybaka". Zostało zaproszonych dużo ludzi,

między innymi Agata o której mowa byłą wcześniej, jedno szczęście nie

przyszła, bo jest idiotką :) Na urodziny solenizant kupił 4 butelki 0,7 L

wódki "Wyborowa" i jedną 0,5 L dla barmana, żeby mieć luzik w lokalu

(własna muzyka itp.).

 

 

21 Listopada 2008 r. to dzień urodzin... Około godziny 15:00 Piotr spotkał się

z przyjacielem Maćkiem ponieważ chciał mu kupić prezent, a nie miał pomysłu,

więc postanowił żeby solenizant sam sobie wybrał co chce a on to kup. No i po 

namyśle, po pijackich przyśpiewkach w lasach, postanowili że Piotrek jako

harmonijkarz będzie grał na blues bandach a Maciek w pewnym czasie kupi

sobie gitarę i założą zespolik. Ahh nie ma to jak dobre pomysły, które i tak

potem zostały przez nich podsumowane za śmieszne. No ale zawsze liczą się

chęci.

 

Nadchodziła godzina 21:00, czas aby wyruszyć do lokalu rozpocząć urodziny.

Pierwszy przyszedł Maciek i potem brat sie zebrał i ruszyli. Przy okazji spotkali

dwóch kumpli którzy dali prezent Piotrkowi, 0,7 L czarnego Smirnoffa. Po drodze

tak że doszło kilka osób. Przybyli do lokalu około 22:20-22:40. Późno trochę,

bo z barmanem umówili się na 21:00.. No ale cóż, trzeba sie czasami spóźnić :)

 

Na miejscu Piotr był trochę zmieszany sytuacją... Nie bardzo ogarniał co i jak.

Po pewnym czasie dopiero sie wszystko unormowało. Na stole pojawił się dzbanek

soku, zakupiony Bols w wiaderku z lodem oraz WIELKIE kieliszki.

 

 

I wszystko powoli się rozkręcało... Nagle przyszedł Barman z tacką na której

było 18 kieliszków "Kamikaze". Każdy dostał po jednym do toastu, jednak

że zabrakło tylu osób, solenizant dostał pięć, żeby chlapnął sobie na raz.

 

Sto lat, sto lat! i chlup w ten głupi dziób :) 5 kieliszków na raz! Po 5 minutach

alkohol uderzył do głowy, Piotr dostał tą dawkę gdzie czuć że sie wypiło. 

Kieliszek za kieliszkiem i poleciał tekst od jego brata:

 

"Ej Pioter, ty lepiej się dobrze znieczul bo do 24:00 już nie daleko!"

 

W sumie Piotr wziął to do siebie i zaczął wlewać w siebie wódkę. Wielkie

kielichy zalane po brzegi wódką i chlup.. chlup... chlup........ chluppp.

 

Alkohol zaczynał panować w organizmie, inaczej mówiąc po prostu solenizant

zrobił się pijany! Sto lat, sto lat! Jak sie bawić to sie bawić!

 

24:00 - WYBIŁA PÓŁNOC

Czas na tradycyjne pasy, większość z obecnych osób właściwie nie mogła

się już tego doczekać. Urodziny odbywały się na pięterku w pubie, na

pasowanie wszyscy zeszli na dół, postawili krzesło żeby solenizant się zaparł

i przygotowali pasy. 

 

 

Bum, bum, bum, bum... Hej! Już było 18! ... Co? dopiero były dwa! Bum! Bum!

 

Łącznie solenizant dostał na dupsko przynajmniej z 40 pasów! Wytrzymał

wszystkie, dupa ze stali! Po pasach cały pub za wytrwałość zaczął mu śpiewać

100 lat, do dziś Piotr gdy włącza ten filmik to chodzą mu dreszcze po plecach..

Takie coś zdarza się naprawdę tylko raz w życiu... Przybiega barman i mówi:

-Trzymaj! Na ochłodę bulu!

Szklaneczka wódki z cytrynką, a że Piotr już był nieźle wcięty to gulnął sobie

ją jak wodę, na jednego gula. No i zrobiło sie ciemno... Czyli dokładnie to

urwał sie film...

 

Totalna beka się włączyła, ponoć takie dziwne rzeczy opowiadał że w sumie

to nie wiadomo co mówił. Wszyscy wtedy dla niego stali sie przyjaciółmi i

wszystkim dawał grabę i gadał... Do pewnego momentu gdy zrobiło sie

źle w żołądku.. Brat zauważył że jest już za dużo i znieśli go na dół do WC.

Tam Darek ścisnął Piotra za żołądek i... Bleeeeeeeeeee. Jak to ruszyło to

sie zatrzymać nie mogło... Odezwał się też sok porzeczkowy i Maćka tekst:

-On rzyga krwią!

Wszyscy sie zbiegli i wybuchli śmiechem bo to sok z obiadu.

 

 

Gdy już się wypróżnił, Bracki zadzwonił po taksówkę... Taksówkarz zobaczył

solenizanta i podziękował.. Następny tak samo.. Kolejny spojrzał i nawet sie

nie zatrzymał. Zadzwonili po jeszcze jedną i także podziękował. W końcu jakoś

po znajomości jakiś taksówkarz wziął Piotra.

 

Ciemno... Słyszy głos. Cały czas coś mówi do niego... Zbiera myśli. Patrzy..

Jakoś tak jaskrawo, kątem oka widzi łysą postać starszej osoby która cały

czas coś do niego mówi. Nie wiedział gdzie jest i mózg zaczął się koncentrować,

ponieważ wyczuł zagrożenie. Pomyślał, że jeśli to jakiś niebezpieczny człowiek

to chociaż trzeba się dowiedzieć kim ta osoba jest... W myślach, składa zdanie.

Nagle odwraca się ostatkiem sił (ponieważ właśnie rzygał) i mówi:

-Pszeeepraszam Bardzoo... Aaaa... Kim pan jest?

Na co usłyszał tekst:

-Tatuś jestem!

 

Co sie potem okazało, Brat z kolegą wnieśli Piotra do domu, wrzucili do

łóżka i pojechali dalej do Chaty Rybaka.

 

Gdy Piotr usłyszał że to głos ojca skojarzył że rzeczywiście to on i że jest

w domu i film znowu się urwał... I zasnął... 

 

Te urodziny były naprawdę dzikie... Piotr jak długo żył to aż tak mocno

się nigdy nie upił, żeby własnego ojca nie poznać Smile

 

Jednak to nie koniec historii tych urodzin... Ciąg dalszy nastąpi.

 

 

adaeze
03 sierpnia 2010
progressive ethical principles at the very heart

Dodaj komentarz